ukazywałeś... Nie nad buntowniczą Jonią tylko latają one... nie nad Jonią tylko... Widziano niedawno ogromne ich gromady lecące ku zachodowi... powiadam ci, że leciały tam, kędy wojsko najpotężniejszego dąży, leciały te przebrzydłe kawki i kruki...
Pytyon, jakby ze zmąconej zadumy nagle mu ukazanem straszydłem zbudzony, zadrżał, a rozgniewanym wzrokiem przeszywając Jończyka, tak, aby Gorgo nie słyszała go, odpowiedział:
— Mścisz się, lisie! lecz dom twój, zdrajco, pustym jest, mnie zaś, wiernemu niewolnikowi pana swego, pozostanie jeszcze trzech synów...
I wnet głowy Gorgony, dłonią dotykając, głośno rzekł:
— Trzej synowie jeszcze pozostaną przy tobie, Gorgo!
— Czy pozostaną? — słuch jego musnął szept tak cichy, że sam na pewno powiedziećby nie mógł, czy wyszedł z ust Jończyka, czy też z jego własnej, w różne kierunki rozkołysanej myśli.
— Niechaj zostaną... o, niech zostaną! — ramionami kolana męża oplatając, zawołała Gorgo
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/252
Ta strona została uwierzytelniona.