siadam dobra różnej natury, a wśród nich pieniędzy gotowych dwa tysiące talentów w srebrze i w złocie cztery miliony staterów. Te wszystkie ofiarowuję tobie. Pyłem są one, ale gdy motykami rozkopujemy górę, świadectwo oczu nas przekonywa, że składa się ona z pyłów. Przyjm, najukochańszy, ofiarę moją, a czyniąc to, Pytyona przecież nie zgubisz, lecz owszem, nadmiarę go uszczęśliwisz. Albowiem, po pozbyciu się tych pieniędzy posiadać jeszcze będę pola, trzody, niewolników, kopalnie, spichrze i skarbce, które mi nietylko wyżywienie obfite, ale różnorodne rozkosze zapewnią.
— W spokoju zaś i w błogości słusznej dumy, późny wiek mój ku kresowi swojemu spływać będzie na skrzydle myśli, żem tyle zdobył i zapracował, iż w dokonaniu rzeczy wzniosłej i zdumiewającej choć małą cząstką tobie mogłem dopomódz...
Umilkł i wszyscy obecni w osłupieniu i przerażeniu milczeli, bo po twarzy Kserksesa, rubinowo w czarnej chmurze włosów zarumienionej, ciekły powoli łzy. Wdzięczność i rozrzewnienie spostrzegano w nim nie po raz pierwszy. Mardoniusza wyniósł nad miarę wysoko za to, że on najlepiej zamiarom jego sprzyjał; olbrzymie
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/264
Ta strona została uwierzytelniona.