gdy czterech za tobą pójdzie, piątego pozostaw... jednego tylko... aby głów naszych siwych doglądał... aby stare nasze oczy cokolwiek jeszcze... jeden jeszcze... tylko już jeden promień nadziei, prócz grobów w skale wykutych, widziały... Nie na wiele przydatnym on ci będzie, ten nasz najmniejszy... słaby, wątły. Jego wybrała matka... jego mi oddaj, panie, tylko jego... i niech cię błogosławią wszystkie geniusze nieba i niech posłusznymi ci będą wszystkie ludy ziemi, boś wielki, potężny...
Tej mowie zawikłanej, zdyszanej, jękami przerywanej, Kserkses przysłuchywał się tak pilnie, że twarz nieco ku mówiącemu pochylał i wzrok w niego wlepiał, aż czarne brwi jego ściągać się zaczęły a na piersi dyamenty się poruszyły i zamigotały.
— Takąż-to prośbę zanosisz teraz do mnie, gościnny mój przyjacielu — wymówił — i o takąż prosisz mię łaskę? Kiedy ja sam z wojskiem mojem ciągnę na wrogów Persyi i za sobą wiodę braci, krewnych i przyjaciół swoich, ty mi pożałowałeś dziecka, które już dawno powinieneś był dobrowolnie w służbę pana swego oddać...
Wraz z ostatnimi wyrazami w sposób szczególny wzmagać się zdawał gniew króla, srogie
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/284
Ta strona została uwierzytelniona.