Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/292

Ta strona została uwierzytelniona.

Potem na tarasie głos maga uroczysty i wzruszony mówić zaczął:
— Niech Kserkses, syn Daryusza, syna Histaspa, błogosławionym będzie i niech mu Ormuzd daje życie a nad Persyą przedłuża dnie i lata jego, bo to król sprawiedliwy!
Wszyscy zaś obecni wielkim, wspaniałym chórem głosów męskich podjęli:
— Niech Ormuzd da mu łaskę w oczach wszystkich geniuszów nieba i wszystkich ludów ziemi i niech wierność wszystkich ludów ziemi zostanie z nim na zawsze, bo to król potężny!
Potem jeszcze dość długo przed domem Pytyona rozlegał się szum złożony z gwaru głosów, brzęku zbroi, turkotu kół, tętentu koni. Rozlegał się, przestrzeń napełniał, bardzo powoli, stopniowo oddalał się, przycichał, lecz i wtedy, gdy już z daleka tu dochodził, czuć w nim było oddalanie się rzeczy jakiejś ciężkiej, ogromnej, groźnej, przechodem swoim na powierzchni ziemi wytłaczającej rysunki jej dziejów.
Potem na tarasie, zdala od gromady niewolników, którzy trzymając pochodnie, nizko chylili pobladłe od trwogi czoła, pozostał człowiek, pośród zdeptanych ziół i kwiatów, w szeroko do-