przeciw Dewom, ludzie dobrzy przeciw złym, zwierzęta drapieżne przeciw łagodnym, zima przeciw wiośnie, śmierć przeciw życiu. I długo jeszcze słudzy Ormuzda padać pod ciosami Arymanowych hufców a Dewy i niewolnicy ich tryumfować będą, aż przyjdzie czas...
Tu znowu przerwał mowę, natchnieniem rozpłomienioną twarz ku słuchaczce swej pochylił, łagodnie pytając:
— Czy słuchasz mię, Melisso? czy rozumiesz?
Lecz odpowiedzi usłyszeć nie potrzebował, bo wyczytał ją w oczach kochanki, z namiętną ciekawością w niego utkwionych, i w zachwyconym uśmiechu, który rozchylał jej usta. Więc na niebo, coraz gorętszymi blaskami okrywające się, ukazał i mowę swoją kończył:
— Lecz przyjdzie czas, w którym walka dwu pierwiastków trzymających rządy nad ziemią ustanie, bo pierwiastek dobry i jasny zwycięży. Ziemia od krańca do krańca zadrży, gdy ogniem wybuchną góry a strumienie popłyną roztopioną miedzią. Ormuzd z hufcami swoich Amszaspantów, Jazadów i Ferwaszów zasiądzie na wysokościach, aby sądzić Arymana i sługi jego; Aryman, pokonany i przelękły, obliczem przed
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/52
Ta strona została uwierzytelniona.