cierpieć mogła żona bogacza, będącego także, jak powszechnie było wiadomem, przywiązanym i wiernym małżonkiem? Ale ci, którzy ją od wiosennych dni życia jej znali, wiedzieli o tem z jak niestrudzoną i namiętną gorliwością dopomagała ona Pytyonowi w zbieraniu bogactw, ile trudów ciężkich, nocy bezsennych, zachodów i trosk nużących kosztowało ją to zacięte, bezustanne dążenie ku najwyższemu celowi pragnień i uwielbienia jej męża. Wiecznie czujna i ruchliwa, z otwartem na wszystko okiem, z wytężonym słuchem i rękoma niegardzącemi żadną robotą, ba, owszem, bądź z potrzeby, bądź dla przykładu z zapałem imającemi się każdej, była ona uosobieniem tej zapobiegliwości pilnej, niezmordowanej, która najdrobniejszego pyłku bogactwa żarliwie od zmarnowania się strzeże i po najdrobniejszy gotową jest biedz dopóty, dopóki z sił obrana, pośród drogi nie upadnie. Jednak nie zdawało się wcale, aby Gorgo sama przez się ubóstwiała bogactwa i pożądała dostarczanych przez nie rozkoszy. Kiedy Pytyon w wielkich miastach z dostojnikami państwa, dumny swojem znaczeniem, do biesiadnych stołów zasiadał, a na rynkach z nieskończoną lubością widział ciekawie na niego zwracające
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/74
Ta strona została uwierzytelniona.