Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 014.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

zczerniałą od dymu, przeskakując kufry, tłomoki i obalone stołki, śpiesznie koło mnie przebiegał.
Z całéj siły pochwyciłam go za ramię i, wskazując olbrzymią świecę, która już wiele innych roznieciła dokoła, zapytałam:
— Panie! co tam gore? co tam z takim łoskotem runęło?
Drżałam. Jego brwi ściągnęły się kurczowo nad oczyma, które w méj twarzy utopiły krótkie, ale głębokie spojrzenie.
— Dom Batorego! — odrzekł i pobiegł daléj...
Biedna, tak już dawno w grobie leżąca, siostro moja! na tym pogrzebie nie byłyśmy już razem!