Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 122.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

słych i towarzyszącéj im młodzieży, przed bacznym i spostrzegawczym wzrokiem weteranek i weteranów, dwie młode gąski przesuwały się zawsze razem, z lękliwie wyciągniętemi szyjami i oczyma szeroko otwieranemi przez niezmierną ciekawość świata, lub ukrywającemi się pod spuszczone powieki, przez wszystkie inne uczucia zwyciężającą nieśmiałość. Szczególnie i wyjątkowo już nieśmiałą była przyjaciółka moja Melka, która przez długie parę miesięcy po wyjściu swém w świat nie mogła tego wymódz na sobie, aby głośno i wyraźnie odpowiedziéć na jakiekolwiek zadane jéj pytanie, albo prosto w twarz spojrzéć na przemawiającego do niéj mężczyznę. Jeden z wesołych i lubiących facecye weteranów, sąsiad i dawny przyjaciel rodziców naszych, stał się z powodu tego zawziętym jéj prześladowcą.
— Panno Melanio — mówił — niech pani na mnie spojrzy! Proszę panią, niechże pani choć raz na mnie spojrzy!
Nic nie pomagało. Powieki, wykrojone w migdał i w długą rzęsę ślicznie ubrane, okrywały wciąż jéj źrenice, a tylko na ściągłą twarz o delikatnych rysach i białéj jak lilia cerze występowały żywe rumieńce. Sąsiad upierał się przy swojém i z zupełną powagą proponował:
— Panno Melanio, niech pani wyobrazi sobie, że jestem naprzykład ścianą i spojrzy na mnie!