niepodobna. Miała znaczny majątek! Chciała z niego zrobić jak najlepszy użytek! Uważała go za depozyt! Jakże można odzywać się z czemś podobnem! Idalka próbowała wprowadzić rozmowę na tor inny, ale towarzystwo nie pozwoliło pozbawić siebie zabawy oryginalnej. Osobę, tak w świecie nową, doprowadzić do publicznych zwierzeń, wznieciło ambicję wielu naraz umysłów. Józio, syn sławnego prawnika i... który wraz ze mną uczęszczał był, co prawda niezbyt często, na prawny wydział uniwersytetu, z uroczystą prawie powagą zapytał:
— Pani nie posiada dobrze uregulowanego prawa własności?
Panna Zdrojowska, widząc poważne usposobienie obecnych, ożywiła się znacznie.
— Owszem, posiadam je jak najlepiej uregulowane pod względem prawnym — odpowiedziała.
— Więc zkądże myśl o depozycie?
— Bo posiadaczem tego majątku byłby brat mój, gdyby żył...
— Ale ponieważ umarł... — z melancholijnem rozpostarciem rąk zauważył Widzki.
— Więc powinnam obrócić go na jak największą korzyść tego, co on kochał...
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/036
Ta strona została uwierzytelniona.