Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/074

Ta strona została uwierzytelniona.

cej cierpieć. Dlatego, że nie jesteś grubą gliną, ale subtelną porcelaną, mieści się w tobie alembik do warzenia trucizn!
W takich mniej więcej myślach pogrążony, zapomniałem o gościach, którzy również zatopieni w dumaniu milczeli, i o cygarze, które zagasło, gdy Józio, powstając i biorąc kapelusz, przemówił:
— Dobrze powiedział ów rzemieślnik niemiecki, który całe Niemcy wszerz i wzdłuż obszedłszy, powiedział: że Pan Bóg przez sześć dni świat stworzył, to wiadomo, ale widać też, że stworzył go naprędce...
— Żeby też choć drogi, któremi człowiek chadzać ma, wyraźniej były narysowanemi! — zauważyłem, a Leon dodał:
— Miałbym też do zarzucenia, że zamiast Ewy niepowstała z kości adamowej Marguérita Gautier. jedyna kobieta w świecie i literaturze, która kochać umiała.
To rzekłszy, zamyśliliśmy się znowu, stojąc z kapeluszami w ręku, bo i ja po swój machinalnie sięgnąłem.
Nakoniec Józio, z odpowiednim ruchem ręki, rzekł:
— Marne życie!