Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/100

Ta strona została uwierzytelniona.

Idalka, wstając od stołu, powtórzyła wezwanie, abyśmy pojechali z nią do magazynów i do krawca.
Panna Zdrojowska spojrzała na znajdujący się w sali jadalnej zegar.
— Chciałabym ci towarzyszyć, ale wiesz gdzie muszę być za godzinę. Jeżeli pojadę z tobą na tę wędrówkę, która pewnie będzie długą, mogę się spóźnić.
— Szczególna ochota! — z lekkiem ziewnięciem wymówiła Idalka — zamiast do magazynów i Hersego, jechać do kapłanów!
— Do kogo? — z zadziwieniem zapytałem.
— Do kapłanów! — powtórzyła — naturalnie, że do kapłanów nauki, idei, działań społecznych i tym podobnych świątyń... Sewerka wczoraj u nich była, powiodło się jej bardzo dobrze i na dziś jeszcze ją zaprosili.
— Moja Idalko — tłómaczyła się panna Zdrojowska — masz taki zabawny sposób przedstawiania rzeczy zupełnie prostych...
Potem obie, każda po swojemu, opowiadały, że panna Zdrojowska zabrała znajomość z kilku ludźmi, działającymi na różnych polach ekonomiki krajowej, bardzo rzeczywiście szanownymi których sam znałem z nazwiska lub widzenia i