Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/147

Ta strona została uwierzytelniona.

zaczynają pociągać ku sobie? Porcelanowy znudził ją, to prawda, ale inne zdają się występować do walki z bóstwem ogromnem i surowem.
Już jej dowcipy Bronka nie sprawiają, tak jak przed dwoma dniami, bolesnego zawodu; bawi się, owszem, niemi wybornie przez połowę trwania wieczerzy, a przez drugą połowę z uwagą słucha tego, co on mówi, nie wiem o czem: może o teatrze, którego jest dobrym znawcą. Do ich rozmowy mieszają się często ci, co siedzą obok, i ci, co siedzą z przeciwnej strony; jest ona punktem, na którym skupia się uwaga pewnej części towarzystwa, spostrzega to i uczuwa — nie bez uciechy... Jeszcze dni i wieczorów kilka, a zaklęta księżniczka obudzi się i uderzy czołem przed — bożkami, którym dotąd okazuje wspaniałą wzgardę!
Po wieczerzy, gdy tylko zobaczyłem, że Idalka i jej towarzyszka gospodynie domu żegnać zaczynają, wyszedłem do przedpokoju, aby pomódz tym paniom włożyć futra i wsiąść do powozu. Jakże! były to przecież moje krewne, z których u jednej bywałem prawie codziennym gościem! Na widok futerka panny Zdrojowskiej, doświadczyłem znowu czegoś nakształt litości. Idalkę, w pyszne tumaki owiniętą, ktoś inny