ra zapewne zajętą była zmienianiem toalety rannej na obiadową. Rzecz szła o osiedlenie się w okolicy panny Zdrojowskiej młodego lekarza, czującego powołanie do przyjemności i zajęć wiejskich. Na wczorajszym raucie panna Zdrojowska zapytywała profesora, czy podobne indywiduum możliwem jest do znalezienia, a on, zapewne po namyśle, przybył dziś do niej, w celu przedstawienia jej jednego z uczniów swoich, jemu najmilszych, a pod tym względem najwięcej obiecujących. Jako człowiek praktyczny, rozpytywał się pilnie o warunki moralne i materjalne przyszłej egzystencji protegowanego młodzieńca, a ona tłómaczyła i opowiadała mu te warunki obszernie i także praktycznie. Było tam pewne miasteczko, o kilka wiorst od Krasowiec (tak nazywały się jej dobra) położone, w którem młody lekarz mógłby zamieszkać i znaleźć praktykę, wprawdzie niewielką; były takie i takie dwory, o tyle i tyle wiorst czy mil od tego miasteczka odległe etc. etc. Słuchałem z zajęciem wcale miernem i już dla rozrywki, zarówno jak dla kontenansu zaczynałem przerzucać wzięte ze stołu album, gdy zajęcie się moje wzrosło. Usłyszałem, że miasteczko i nieliczne dwory mogłyby młodemu lekarzowi dostarczyć środków egzystowania tak skąpych i
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/151
Ta strona została uwierzytelniona.