w czasie interesującej wizyty w domu nie była i ze sposobności poznania księcia Karaorgesku nie skorzystała. Potem znowu tak się złożyło, że Idalka nie mogła być obecną przy wizycie Sewerce oddawanej, czego bardzo żałuje, bo profesor jest człowiekiem nadzwyczajnie szanownym i zasłużonym, ale kiedy przychodził, zaczynała właśnie zmieniać toaletę.
— A twoje marzenie, Sewerko, czy będzie urzeczywistnionem? Bo wiesz, Zdzisiu, ona o takich rzeczach marzy. Ona jest zdolną przy świetle księżyca, albo na raucie marzyć o wiejskim lekarzu! Słyszałam dziś jak przez sen, głosem rozmarzonym wołała: «Przybądź, o przybądź, wiejski lekarzu!» Trzeba, Zdzisławie, abyś jej przyniósł do przeczytania powieść Balzac’a: «Le medecin de campagne». Czytałam ją, bardzo ładna! Cóż, Sewerko, czy będziesz miała swego wiejskiego lekarza?
Panna Zdrojowska nie gniewała się wcale za żarty Idalki i z uśmiechem odpowiedziała:
— Ty, Idalko, nie masz takich marzeń, bo mieszkasz w mieście, albo zagranicą. Gdybyś mieszkała na wsi...
— Nie chcę w zimie mieszkać na wsi! Och, zima na wsi! Próbując tej sielanki, doświadczy-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/154
Ta strona została uwierzytelniona.