Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/165

Ta strona została uwierzytelniona.

łączenie mogło być po części dokonywanem jej własnemi, białemi łapkami! Widywałem już ją w podobnych wypadkach, wzruszoną jak przy czytaniu ładnego romansu i promieniejącą zadowoleniem z dokonanego dobrego czynu. Poszła tedy i teraz pisać listy; ja zaś rozmawiałem z panną Zdrojowską. Mówiliśmy zrazu o tem i owem, aż nieznacznie skierowałem rozmowę ku rzeczom osobistym i wkrótce dowiedziałem się o swojej towarzyszce kilku szczegółów bliższych. Dowiedziałem się teraz napewno, że ma skończonych lat dwadzieścia trzy i że w jej samotnym domu mieszka, oprócz niej, spora gromadka osób, które gdy wymieniła, pomyślałem, że samotność domu jej wydaje mi się nieosobliwą i zamieszkująca go kompanja takąż. Nie powiedziałem jej tego, naturalnie, i nie wiem już pod jakim wpływem, zacząłem wzajemnie opowiadać o swoich stosunkach rodzinnych, szczególniej o siostrze dużo odemnie starszej, która, w braku matki wcześnie zmarłej, prawie mię wychowała i do której byłem rzetelnie przywiązanym. Ojca straciłem był niezbyt dawno, ale pomimo względnej świeżości wspomnienia, długo mówić o nim nie miałem ochoty, przez wzgląd w mojem pojęciu słuszny, że o umarłych, zwłaszca[1] ojcach, mó-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – zwłaszcza.