Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/168

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ależ — zaczęła po krótkim namyśle — dlatego, że tam jest naturalne twoje zadanie, że tam mógłbyś wywierać mnóstwo najlepszych wpływów, że tam mógłbyś skupić siły i użyć czasu dla jakiegoś określonego...
— Oj, oj, oj, kuzynko — przerwałem — bądź miłościwą grzesznej duszy mojej! Wszystkiego tego jest dla mnie stanowczo zawiele! Nie podźwignę! Ach, nie gniewaj się tylko! Będę już mówił serjo. Otóż, moja droga kuzynko, mówiąc serjo, jestem dzieckiem cywilizacji, tak nawykłem do pieszczot i uroków swojej matki, że niepodobna mi obchodzić się bez nich. Potrzebuję wrażeń, które wprawiają w ruch myśl i uczucie, a także tych przyjemnostek drobnych zapewne, jeżeli chcesz, przelotnych i marnych, ale których suma znakomicie dopomaga do cierpliwego znoszenia marnego życia. Tego wszystkiego pozbawiony a zatopiony w stojącej wodzie, stałbym się prędko zgniłą rybą.
Nie odpowiadała, a ja zacząłem obszernie jej tłómaczyć, że są na świecie usposobienia, przyzwyczajenia, gusta, których ona nie miała jeszcze czasu i sposobności obserwować, a które jednak posiadają prawo bytu i rządzą ludźmi z wielkim niekiedy despotyzmem. Jest to historja