Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/246

Ta strona została uwierzytelniona.

i zamieszkała w Krasowcach. Była tu wygnanką, która opuściła wszystko swoje, ale też i wszystko swoje ją opuściło.
— Bo przyjaciele nasi — dokończyła — są daleko więcej przyjaciółmi naszego powodzenia, niż naszymi i razem z powodzeniem nas opuszczają...
Nie mogłem odmówić zdaniu temu pewnej słuszności i na chwilę zjednoczyliśmy się w jednostajnie prawie sceptycznych poglądach na świat i ludzi. Powiedziałem jej nareszcie w sposób żartobliwy, że byliśmy oboje nieloiczni, bo niekorzystne zdania wygłaszając o ludziach i świecie, ona umierała z chęci znajdowania się pomiędzy nimi, ja bez nich żyć nie chciałem i nie mogłem.
— Tak — odpowiedziała — bo świat i ludzie dają nam złudzenia i rozrywki, pośród których zapominamy o marności ich i swojej.
Bardzo dotrze powiedziane. Złudzenia i rozrywki. C’est le mot. Dziwna rzecz jak jesteśmy oboje rozczarowani do świata i zarazem przezeń oczarowani! Pani Leontyna jest stanowczo siostrzaną moją duszą. Żeby tylko oczu tak nie przewracała i nie robiła takich figlarnych minek! Zawiele też pudru pozostawia na twarzy i trochę niedelikatnie daje mi do zrozumienia, że niecier-