konwersacyjną, nawet blask oczu i grację ruchów, mówiła o swoich dawnych podróżach, stosunkach, wrażeniach, w sposób, który mnie także do mówienia o przedmiotach tej samej natury zachęcał. Zagranica, teatry, opery, koncerty, góry, morza, zatoki, magazyny, niektóre salony w niektórych stolicach, był to teren, któryśmy oboje, z pewną różnicą dat, lecz jednostajnie od brzega do brzega zdeptali i poznali. Pan Bohurski, który parę razy był zagranicą i znał parę stolic, mieszał się do rozmowy naszej, biorąc czasem rzeczy z innego punktu widzenia, co było bardzo naturalnem, bo oglądał je z innego wcale środowiska i w innych warunkach tak wewnętrznych, jak zewnętrznych. Seweryna odzywała się bardzo rzadko, ale wzajemnych naszych opowiadań i przypomnień słuchała z ciekawością żywą i wcale nie ukrywaną. Nieraz już spostrzegałem, że różne bożki tego świata, których nie znała, albo od których odwracała się wzgardliwie, obudzały w niej przecież uczucia ciekawości i pociągu. Wszak z prawdziwie kobiecem zajęciem przypatrywała się któregoś dnia pięknej toalecie Idalki! Obce zaś kraje, których nigdy nie widziała, to wszystko szczególniej, co w opowiadaniu o nich tyczyło się sztuk pięknych, albo natury,
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/338
Ta strona została uwierzytelniona.