Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/365

Ta strona została uwierzytelniona.

uniewinnione, wynagrodzone przez miłość. Miłość wszystko uświęca i wynagradza.
Nawet oszustwo — pomyślałem. Fi, ciociu Leontynko, jesteś kobietą nieuczciwą!
To tylko tłómaczyło tę niesłychanie zuchwałą rozmowę, że niesłychanie pragnęła wraz z zamężną siostrzenicą wypłynąć znowu na szerokie morza. Jestem pewny że mniemała, iż byleby tylko wychyliła się z Krasowiec na świat Boży, ta miłość, dla której doradzała mi abym został histrjonem, sama wsunie się jej do ręki. Możeby nawet za mąż poszła i to za świetną partję. Sliczne marzenia, ale rada szpetna!
Za domem i w domu zbliżał się ku schyłkowi dzień nierównie od wczorajszego posępniejszy. Z drzew za oknami stojących wiatr strząsał od rana śniegi i szrony, krusząc tu i owdzie alabastrowe rzeźby, aż pod wieczór zniknęły one całkowicie, a zastąpiła je plątanina szarych i suchych gałęzi, przez które przeglądało niebo grubemi chmurami zawieszone i któremi co chwila, wiatr wstrząsał, jak piszczelami szkieletów.
Wstrząsane i na wszystkie strony rozmiotywane, wydawały też one suche klekoty i niekiedy z małem dzwonieniem bębniły w szyby okien: akompanjamentem zaś do tych przyjemnych in-