Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/102

Ta strona została uwierzytelniona.

a znacznie większém drewnianém pudłem. Były to rzeczy guwernantki, przed chwilą przybyłe z Ręczyna. Tłomoczek leżał zamknięty jeszcze, nietknięty, ale pudło drewniane było otwarte. Guwernantka pochylała się nad niem i wyjmując z niego książki różnej wielkości, w okładkach prostych po większéj części, zniszczonych, układała je na półkach niewielkiéj oszklonéj szafki. Czynność tę spełniała cicho, spokojnie, ale z pewną systematycznością, objawiającą zamiłowanie.
Na widok książek jaśniejszy promień strzelił z załzawionych i gniewnych oczu Lili. Zbliżyła się do guwernantki, która wejścia jéj nie spostrzegła, i głosem ochrypłym od płaczu i krzyku wyrzekła cicho: „dobry wieczór pani!”
Guwernantka podniosła głowę i ogarnęła ją długiém spojrzeniem. Po spuszczonych najczęściéj, nieśmiałych jéj oczach nigdy spodziewać się nie było można, aby umiały patrzyć tak uważnie, badawczo, przenikliwie niemal. Z przenikliwością tą jednak łączyła się łagodność i prośba jakby mimowolna o życzliwość, o zaufanie.
— Dobry wieczór ci, moje dziecię! odrzekła głosem, w którego zniżonych dźwiękach czuć było pierś nieprzywykłą do głośnego, śmiałego mówienia.
— Czy można przéjrzeć te książki? zapytała Lila.
— I owszem będziemy je razem czytywały.
Odpowiedź ta osuszyła ostatnią łzę wiszącą na rzęsie Lili. Zbliżyła się do szafki, w któréj znajdowało się już kilkanaście tomów. Brała je jeden po drugiem, ale rzuciwszy okiem na tytuł, kładła je napowrót do szafki tak pospiesznie i z takim wyrazem twarzy jakby parzyły jéj palce. Pierwszy tom nosił tytuł: Biblioteczka popularna nauk przyrodniczych, drugi: Zarys, dziejów powszechnych, trzeci: Gramatyka polska