Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/124

Ta strona została uwierzytelniona.

różne płatają, gdy odjadę, ale dziś nie.... przypilnowała je widocznie kochana moja Adzia.... Ale gdzie jest Adzia?
Zwrócił się do Michaliny.
— Niech pani będzie łaskawą nie brać za złe mojéj żonie, że nie wyszła na pani spotkanie..... najlepsza to pod słońcem kobiéta, złote serce! ale taka z niéj gospodyni! Już to powiadam pani, że kobiéty mają w sobie jakieś szczególne usposobienie do zatapiania się w drobiazgach..... Oj, te drobiazgi! te drobiazgi! Nie mówię o tém dlatego, aby się uskarżać.... najlepsza to kobiéta, serce złote, za mnie, za aniołki nasze oddałaby duszę; ale każda rzecz tak ją obchodzi, irytuje, tak zajęta ciągle, zakłopotana, zmartwiona to tém, to owém, że nie mogę z nią dzielić nigdy uczuć swych i myśli.... Taka samotność duchowa to rzecz bolesna bardzo.... nieprawdaż pani? Ale cóź robić, małżeństwo jest grobem miłości i poezyi.
Michalina wydawała się zmięszaną nieco témi niespodziéwanemi zwierzeniami i nie widząc znać potrzeby odpowiadania na nie, milczała. Panu Fabianowi, przez wzgląd na świéżo przybyłą do domu osobę, przykrą widocznie była długa nieobecność żony.
— Gdzie jest pani? zapytał, otwiérając nawpół drzwi do przedpokoju.
— A do śpichrza zdaje się poszła, czy co — odpowiedział z wnętrza przedpokoju głos męzki, nieprzyjemnie dźwięczący nadąsaniem i zuchwalstwem.
W téj saméj chwili otworzyły się drzwi z bawialnego pokoju, w głąb domu wiodące, i ukazała się w nich wysoka szczupła kobiéta. Nie zaraz jednak postąpiła naprzód, ale zatrzymała się chwilę w progu i zwracając twarz ku poko-