Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/37

Ta strona została uwierzytelniona.

Kajetan, na którym rozmowa o rodzinie Ręczyców przykre zdawała się sprawiać wrażenie. Czy panny Ręczycówny ładne są? nie widziałem ich odkąd dorosły.
— Dorosły? ze śmiechem powtórzył Mieczysław. Coby też to ciocia powiedziała, gdyby słyszała, że ktokolwiek córki jéj nazywa dorosłemi! Róża, mój ojcze, starsza, ma lat siedemnaście, odkąd ja ze szkół wróciłem, to jest od lat mniéj więcej dziewięciu, a młodsza od niej o rok Flora chodzi jeszcze w krótkiej sukni i kończy edukacyą. Mają tam te panie jakąś guwernantkę, biedne stworzenie młodsze od nich obydwóch z pewnością. Poniewierają nią też, aż smutno patrzyć...
Przestał nagle mówić i spoglądał przez chwilę w ziemię z zamyśleniem.
— Biedne stworzenie! mówił dalej, ale poważnie już i nawet trochę smutnie. Byłem wczoraj świadkiem przykréj sceny, gdy ciocia głośno wyrzucała guwernantce swéj aż nadto dorosłéj córki, że nie posiada dobrej maniery, a Konio żartował z niej w sposób ubliżający. Ująłem się zcicha za nią przed ciocią Malwiną... a ciocia bardzo uprzejma jest dla mnie i dla Kamila, bo może widzi w nas nie tylko dalekich swych kuzynów, ale i przyszłych zięciów. Konia zaś zawstydziłem tak kilku sławy, że umilkł, jak zmyty. Biedne to stworzenie z taką wdzięcznością na mnie spojrzało!....
Zamyślił się znowu, ale tym razem oczy jego, rozpromienione miłą jakąś myślą, utkwiły w oknie, za którem rozłożysta lipa wstrząsała lekko liśćmi ozłoconemi słońcem.
— Mój ojcze! rzekł nagle, czy nie duszno ci w tym pokoju? zdaje mi się, że powietrze tu ciężkie i nie dobrze odświeżone. Dziś tak ciepło na świecie, wonno, takie łagodne,