Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/355

Ta strona została uwierzytelniona.

— Eli! Eli! ty jesteś bardzo rozumny, ale ty nie miał czasu... i ty o tém nie myślał i tego nie zrozumiał, że złe nie urodzi nigdy dobrego... że jeżeli nieszczęście wielkie nie jest synem wielkiego grzechu, to będzie ono jego wnukiem... ale zawsze będzie... Bo tak Pan Bóg w swojem prawie napisał, że pszenica rodzi tylko pszenicę, a z kąkolu wyrasta kąkol.. nie dziś to jutro.. ale wyrasta... A gdzie dwóch ludzi na jednéj ziemi mieszka, tam oni sobie albo przyjaciele, albo wrogi muszą być. Jeżeli oni sobie wrogi, to jeden drugiemu w robocie przeszkadza i nieszczęście robi... a jeżeli oni przyjaciele, to jeden drugiemu pomaga i ze szczęścia jednego wyrasta szczęście drugiego... Ot, jak mój rozum gada. A teraz ty posłuchaj, jak gada moje serce.
Położył na piersi białą swą, przezroczystą dłoń i mówił znowu, ale ciszéj, coraz ciszej:
— Jak mój mały Mendel wylazł z mojej nędznéj chaty i leżał na polu, pomiędzy zagonami, siny cały od głodu i prawie nieżywy — tak lud żydowski wyszedł ze swego kraju i chodził po świecie, między innemi narodami, blady cały od wielkich strachów i boleściów, trzęsący się i uciekający od prześladowań strasznych. I tak jak ten pan wielmożny podjął mego Mendela z ziemi i wyratował jego od śmierci, tak wtedy był jeden naród na świecie, który lud żydowski do swoich piersiów przycisnął, i na swojéj ziemi posadził, i żyć jemu w spokojności pozwolił. Eli! Eli! czy tobie twoje serce nic nie gada? czy twoje sumienie nic nie zatrzęsło się od tego wszystkiego, co ja tobie powiedział?
Eli milczał. Wzrok jego tkwił w ziemi; na całej twarzy malowało się uczucie podobne do przerażenia, które