Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/362

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ja jestem przy tobie! siostra twoja w Bogu i ludzkości!
— Siostra? zawołała chora z nieprzytomnym znów śmiéchem — to nieprawda! niema na świecie sióstr ani braci!
Potém, wodząc oczami dokoła siebie, z nowém wysileniem zapytała:
— Gdzie ja jestem?
— Jesteś, biédne dziécię, w przybytku cierpienia i pociechy, smutku i miłości...
Przeszywający śmiéch zatrząsł piersią choréj. Oczy jéj rozgorzały.
— Miłości? zawołała. Nieprawda!.. miłości wcale na świecie niéma!.. Nic niéma!.. zimno... ciemno... Ratujcie!
— Gwałtowne wstrząśnienia moralne... szepnął lekarz obok zakonnicy stojący... przeziębienie... siły wycieńczone!.. Trudna, bardzo trudna będzie nam robota z tą chorą, siostro Franciszko!
W parę dni potém do szpitalnego pokoju weszła wraz z lekarzem kobiéta osłonięta czarną woalką, spływającą ze skromnego kapelusza. Szybko przystąpiła do zakonnicy, czuwającéj nad łożem choréj, podniosła woalkę, a ukazując twarz pełną cichego wzruszenia, rzekła:
— Jestem żoną Mieczysława Orchowskiego... jéj brata... Jeżeli pani pozwolisz, będę tu przepędzała jak najwięcéj czasu, aby w razie powrotu choréj do przytomności ujrzéć ona mogła, że nie jest opuszczoną ni wzgardzoną przez swoich.
— Niech będą błogosławieni wszyscy, którzy w progi te wchodzą z miłosierdziem na ustach i przebaczeniem w sercu! szepnęła siostra Franciszka.