Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/75

Ta strona została uwierzytelniona.

rozrywek, i prosiła panią Leontynę, aby pozwoliła jéj zabrać młode dziéwczę do domu swego w N. Pani Leontyna zgodziła się na propozycyą, oddając córkę pani Malwinie, dla dokończenia edukacyi i poprawy charakteru.
Wtedy dla szesnastoletniéj dziewczyny rozpoczęła się nowa era życia. Z ery téj Lila posiadała sporą garść pamiątek. Był tam kwiatek zasuszony od metra muzyki, czarnowłosego Włocha pochodzący. Lila przez kilka tygodni śniła i marzyła o pięknym Włochu, lecz gdy marzenia przechodzić zaczęły w ciche rozmowy, zamiany spojrzeń ognistych i pamiątkowych kwiatów, pani Malwina spostrzegła wszystko i cicho a zręcznie wzięła się do rzeczy. Włoch zniknął z domu, a Lila — po nowych, kilka dni trwających burzach, płaczach, przysięgach — z uśmiechem przyjęła z ręki jednego z młodych sąsiadów Orchowa pyszny bukiet, z którego jeden kwiat schowany i uschły kruszył się teraz w jéj dłoni. Z sąsiadem tym przecież historya była krótka. Pani Malwina, mająca w tém szczególny interes, aby wszystkie historye podobne szybko przerywać, uczyniła tak, iż herbowy i zamożny sąsiad, podobnie jak metr ubogi, zniknął z domu jéj i więcéj nie wrócił.
Natomiast Konrad Ręczyc coraz częściéj bywać zaczął w domu swéj matki. Dla Lili był on dotąd obojętnym zupełnie; gniéwała się nań nawet zcicha, że wprządz się nie chciał do tryumfalnego jéj wozu i będąc z nią razem, więcéj zda się myślał o dzielności i rasie koni świeżo na jarmarku nabytych, niż o piękności młodéj swéj kuzynki. Pewnego dnia jednak Konrad zbliżał się do niej częściéj niż zwykle, zatrzymywał na twarzy jéj długie spojrzenia, ani razu nie wspomniał o koniach, a parę razy westchnął. Zmiana ta zaszła w nim po długiéj, tajemnéj rozmowie, któ-