poczęła wkładać na włosy kapelusz słomiany, opasany obłokiem białego muślinu. Las przerzedzał się w tem miejscu i słońce poczynało rozpalać im głowy; on jednak nie okrywając swojej, szedł z czołem jasnem od pozłoty słonecznej i może od zachwycenia.
Po chwili Janina, wahając się, łagodnie zapytała:
— A pan?
Powiedziała mu o sobie wiele; pragnęłaby dowiedzieć się nawzajem, co przez te lata długie czynił, czego doświadczał...
Po krótkim namyśle opowiadać zaczął:
— W książce jakiejś znalazłem aforyzm, który pozostał mi w pamięci: »Można, pracując wiele, uczynić mało i kochając wiele, nigdy nie kochać dobrze«. Czy zgadza się pani z myślą, w aforyzmie tym zamkniętą?
Nie odpowiedziała nic, a on mówił dalej, że pracował wiele, pracował nawet ciężko, ale uczynił mało, że kochał wiele
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-I pieśń niech zapłacze.djvu/107
Ta strona została uwierzytelniona.