Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/025

Ta strona została uwierzytelniona.

dartém sercem, dziecię osierocone i dom na zawsze smutny.
Historya, którą usłyszałam, była dla mnie rodzajem objawienia. Miłość więc ta, którą tak szczytnie opiewają poeci, któréj płomienne lub idylliczne obrazy przedstawiały mi się nieraz na kartkach książek, w takich więc niekiedy, nieubłaganych, okrutnych objawia się kształtach, — takie rozdarcia i pustki za sobą wiedzie!
Zdjęła mnie groza niewymowna wobec tych, nagle ujrzanych, tajemniczych dla mnie pokus, rozkoszy i nieszczęść. Długo potém, słysząc lub czytając o miłości, pojętéj w najzwyklejszym jéj wyrazie, czułam dreszcz trwogi i coś nakształt gorzkiéj niechęci dla uczucia tego, które życiu mojego ojca odebrało jedyne może źródło szczęścia i — zabiło mi matkę. Piérwsze to gwałtowne wrażenie minęło z czasem, ale odtąd dłużéj i częściej myśléć i z ojcem mym rozmawiać zaczęłam o sprzecznościach, w jakich częstokroć stają naprzeciw siebie obowiązek i namiętność i o obustronnych ich prawach. Wtedy téż po raz piérwszy na myśl mi przyszło, że sama zostanę zapewne kiedyś żoną, matką, panią domu, i że na téj to drodze przyjdzie mi zużytkować gorące chęci i siły, które czułam w sobie, Sprawdzenie jednak bardzo naturalnych przewidywań tych nie zdawało się blizkiém. W skutek usposobień ojca mego, dość na owe czasy niepospolitych, i bardziéj jesz-