Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/050

Ta strona została uwierzytelniona.

parę dni tę parę przedpołudniowych godzin, w których zwykle maluję i czytam. Teraz zbliża się godzina obiadowa. Trzeba mi zasiąść do stołu z domową gromadką moją, a wprzódy jeszcze zobaczyć, czy wszystko jest w porządku. Potém, z przechadzki zajdę na pocztę i wyślę pod twym adresem ten niedokończony pamiętnik.
Dalszy ciąg jego otrzymasz wkrótce.
Marya.