Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/063

Ta strona została uwierzytelniona.

się waszém, pan Porzewiński, ojciec Maryi, ujrzał się dotkniętym ciężką, nieuleczoną chorobą, a zarazem — majątkowo zrujnowanym. W jaki sposób przyszła ruina ta? Marya nie wyraża się o tém jasno i szczegółowo. Fakt to zresztą w dwóch ostatnich dziesiątkach lat zbyt pospolity u nas, aby długo nad przyczynami jego myśléć było trzeba. Burza polityczna i gwałtowna przemiana stosunków społecznych wstrząsnęły ekonomicznym bytem całego kraju, najbardziéj zaś téj właśnie prowincyi, w któréj znajduje się Porzewin. W dodatku, o ile wniosłem z rzadkich słów o tém, rozsypanych tu i owdzie w liście, a raczéj w pamiętniku Maryi, pan Porzewiński, posiadając niepospolite wykształcenie umysłowe i bardzo oryginalny na swój czas sposób myślenia, nie posiadał dosyć hartu, energii i sprężystości charakteru, ażeby okolicznościom trudnym skutecznie módz czoło postawić.
Stało się tedy. Sześć lat temu na starca tego, złamanego cierpieniami ducha i ciała, i na młodą, niedoświadczoną dziewczynę, spadł cios, druzgocący im byt i serca. Porzewin, stare gniazdo ich rodu, wystawionym był na sprzedaż publiczną. Paromiesięczny zaledwie termin oddzielał już ich od téj strasznéj zawsze chwili, w któréj na progu rodzinnego domu głuchym stukiem rozlega się młotek woźnego, a echa stuku tego pochwytują gałęzie wiekowych drzew i niosą je na mogiły przodków. Nie potrzebu-