Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/071

Ta strona została uwierzytelniona.

ażebym naprzód przejrzał wszystkie majątkowe papiery państwa.
Potém obejrzę majątek.
Człowiek ten, jak wszyscy ludzie, przyzwyczajeni do oszczędzania czasu i energicznego działania, przystępował do rzeczy szybko i prosto. Nie raziło mnie to wcale. Owszem, w tém odrzuceniu wszelkich form etykiety, widać było należyte ocenienie przeważnego dla nas znaczenia chwili, a także pewność siebie człowieka uczciwego i niezależnego, który nie przypuszczał nawet, aby go o wsteczne cele jakiéś podejrzewać było można.
— Nie wiem tylko — z zakłopotaniem pewnem rzekł po chwili Iwicki — czy nie utrudzę państwa zbytecznie. Jeżeli mam wnosić z tego — dodał z uśmiechem — co zwykle prawie widuję po dworach temu podobnych, papiery, które przejrzéć potrzebował-bym koniecznie, znajdują się w rozsypce, i na zgromadzenie ich wiele czasu potrzeba.
— Nie mów pan tak, bo córka moja uczuje się śmiertelnie obrażoną.
Uśmiechnął się mój ojciec.
— Jedną z cnót, do których rości ona największe pretensye, jest porządek.
Otworzyłam jednę z szuflad stojącego w pokoju biura i, wyjąwszy z niego sporą ilość papierów, porządnie poukładanych, położyłam je na stole przed gościem naszym.