Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/085

Ta strona została uwierzytelniona.

pani, że jestem szczerym i nic nie ukrywam ani przed panią, ani przed sobą samym. Z tém wszystkiém, nie czuję się niegodnym serca i ręki szlachetnéj i rozumnéj kobiety, bo imię moje uczciwe jest, życie niesplamione, a siły i uczucia niesterane w żadnych płochościach.
Umilkł na chwilę, zmęczony wzruszeniem. To, co mówił, kosztowało go wiele, ale wypowiedziéć wszystko rozkazywała żelazna prawość jego. — Jeżeli-bym znalazł w pani kobietę zepsutą i rozpieszczoną dostatkami i towarzyskiém swém położeniem, być może, iż, pomimo serdecznego pociągu, który uczułem dla pani od piérwszego na nią spójrzenia, zwyciężył-bym w sobie uczucie, które nazwać musiał-bym nierozsądném. Człowiek w moim wieku, ojciec dzieci i dźwigający trudne obowiązki swego zawodu, nie może żenić się dla kaprysu, ani nawet dla zadowolenia samych tylko żądań swego serca. Ale pani zadziwiłaś mię gruntownemi przymiotami swemi, więcéj niż zachwycałaś swą pięknością. Uwielbiam panią, jako człowieka, więcéj może jeszcze, niż kocham jako kobietę. Dlatego téż, pomimo trwogi, jakiéj doświadczam na myśl, że otrzymać mogę odpowiedź przeczącą, postanowiłem zapytać panią: czy zechcesz podzielić ze mną skromne, pracowite życie moje? czy zechcesz stanąć na czele domu mego i zastąpić dzieciom moim matkę, któréj prawie nie znały? Czy zechcesz zostać towarzyszką i przyjaciółką, wsparciem i szczę-