Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.

chałem, mówiliśmy o przeszłości mojéj i jego, o przyszłości naszych dzieci, o znaczeniu i obowiązkach jego zawodu; gdybyś była wtedy ze mną i patrzała we mnie, uwierzyła-byś, że byłam szczęśliwą!
Zresztą nie utrzymuję bynajmniéj, ażeby ten rodzaj miłości, o który Wam wszystkim tak wyłącznie chodzi, nie miał téż prawa bytu. Owszem, przyznaję, że jest i musi on być ważnym czynnikiem w życiu ludzi.
Ale jakiemiż bywają najpowszechniéj te wasze uwielbiane, za jedyną podstawę i uciechę życia ludzkiego uważane miłości. Znam trzy ich najbliższe mi przykłady. Wiész o bolesnéj historyi mojéj matki. Chwilowe upojenie, ból potém, wyrzuty sumienia i śmierć przedwczesna z jednéj strony, pustka domu, złamane życie człowieka i osierocone dziecię z innéj strony, oto treść jéj i skutki. Inną miłością kochała Michała piérwsza jego żona.
Portret jéj znajduje się w naszym domu. Kobieta to była malutka i kształtna, z drobną główką, oblaną zdrojem płowych włosów, z okrągłą białą twarzyczką i niezapominajkowemi oczyma. Mieszczaneczka ładna i wdzięczna, pragnęła być wielką panią. Stroiła się, balowała, przemieniała dom męża w miejsce zabawy dla wszystkich, męczarni dla niego. Nie mając lat trzydziestu, wychodząc z balu, przeziębiła się i umarła. Jednakże kochała ona Michała, po swojemu zapewne, ale wiernie i czule. Nie przeniewierzyła