Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/264

Ta strona została uwierzytelniona.
4 Maja.

Nie; ja nie mogę ztąd odjechać! On myślał-by może, iż umyślnie kładnę przestrzeń pomiędzy nim i sobą i że nie chcę go więcéj widziéć. Jednak jechać muszę. Wiem, co uczynię! Pojadę na jeden dzień tylko i zaraz wrócę. Ale i w tym jednym dniu on może przyjść i mnie tu nie znaleźć. Gdybym mogła oznajmić mu o tém, że wyjeżdżam na krótko, na jeden dzień i zaraz wrócę. Od tego dnia, jak go widziałam krótką chwilkę, razem z Michałem, nie przyszedł ani razu. Tak jednak być nie może, abyśmy się już nigdy... Nie, to w żaden sposób być nie może. Napiszę do niego, żeby przyszedł. Muszę widziéć go przed odjazdem. Dziwną radość czuję w téj chwili. Przyjdzie z pewnością, gdy wezwę go, nie prawdaż?

Marya.