ność, utrzymując w którymś ze swych listów do mnie, że miłość dla kobiety może być ważną i piękną rzeczą w istnieniu choćby najpoważniejszego mężczyzny.
godzina 1-sza po północy.
Utrzymywałeś kiedyś, że miłość dla kobiety może być ważną i piękną rzeczą, teraz jednak, w ostatnim swoim liście przychodzisz do przekonania, że rodzina może być dobrą i powinna być szanowaną, chociaż-by niedostawało jéj wzajemnéj dla siebie miłości mężczyzny i kobiety. Pragnął-bym dopatrzéć sprzeczności w tych dwóch zdaniach twoich, ale sumiennie nie mogę. Oba mają za sobą słuszność. Rozumiem, iż jakkolwiek miłością w pospolitém jéj pojmowaniu gardzić nie należy, życie rodzinne nie jest romansem, czyli jednym ciągiem poetycznych i namiętnych uniesień. Masz słuszność, masz słuszność, ale to smutne. Trzeba-by na dobry ład łączyć wszystko razem. Cóż robić jednak, skoro na świecie zawsze i we wszystkiém zachodzą niedostatki pewne. Uważasz zresztą że: szacunek, przyjaźń, ufność, wspólna praca i wspólne poważne patrzenie w przyszłość, stanowią także pewien gatunek miłości, który gdy istnieje, rodzina żyć może i powinna, chociaż-by z wyłączeniem jednéj z cegieł jéj podstawy. Masz słuszność znowu, ale w ta-