Sfinksów, strzegących grobów, i szeroko rozkładają się skamieniałości wiar, uczuć i obyczajów, istnieniem swém zdające się świadczyć o tém, że geniusze wielu stuleci jednocześnie nad światem panować mogą.
Patrycyat i plebs, przeistaczając z upływem czasu naturę swą i racyą swego bytu, zamieniły dziś dawne swe role. Pierwszy stał się obrońcą i krzewicielem równości, drugi uparcie trwa przy wyróżnieniach i odrębnościach. I jeżeli niegdyś przemoc i uciski przybywały od tych, którzy stali wysoko, ku tym, którzy w prochu i pokorze roili się na głębokościach; teraz z głębokości podnoszą się niezdrowe wyziewy te i ciężkie kamienie obrazy, które zatruwają życie i utrudniają drogi wybrańcom cywilizacji.
Nieszczęsne i unieszczęśliwiające doliny takie, otoczone i od reszty świata oddzielone grubym łańcuchem gór z mgieł i ciemności, istnieją w społeczeństwie izraelskiém również jak i w innych, a nawet jest ich tam nierównie więcéj niż w innych. Zbyt przedłużone istnienie ich wynikiem jest wielu przyczyn dziejowych i cech plemiennych. Dziś są one zjawiskami wabiącymi ku sobie wzrok myśliciela i artysty niezmiernym wpływem, który wywierają dokoła, i niepospolitością kolorytu swego, na który składają się mroki tajemnicze i przerzynające je jaskrawe ognie. A jednak — któż bada je i zna? Ci nawet, których jedność krwi i tradycyi pociągnąćby powinna ku miejscom tym, zagubionym w ciemnościach, nie poséłają ku nim malarzy ni apostołów, nie zawsze nawet wierzyć chcą w ich istnienie.
Jakże naprzykład zdziwioném byłoby towarzystwo izraelskie, zgromadzone w największém z miast krajowych, złożone z mężczyzn wykształconych, uczonych, oddających się zawodom stojącym na czele umysłowości ludzkiéj, i kobiet, które we wdzięku, wykwintności, dowcipie nie ustępują częstokroć najwydatniejszym postaciom kobiecym innych społeczeństw, jakże zdziwioném byłoby towarzystwo to, ubrane w czarne fraki i jedwabne suknie, gdyby ktokolwiek opowiadać mu zaczął nagle o tém: co to jest Szybów i co się dzieje w Szybowie!
Szybów? na jakiéj planecie znajduje się miejsce to? a jeżeli na naszéj, jaka je zamieszkuje ludność? z białych, czarnych czy brunatnych ludzi złożona.
Otóż, czytelnicy, podejmuję się zaznajomić Was z tą głęboką, bardzo głęboką doliną społeczną, która nosi tylko co wymienioną nazwę. Niedawno odegrał się w niéj dramat ciekawy, godny życzliwego spojrzenia waszego, silnego uderzenia serca i długiéj, smętnéj chwili zadumy. Że jednak, dla pełnego uwydatnienia faktów i postaci, należy ukazać je na tle, śród którego powstały one i rozwinęły się i w którego głębokich perspektywach mieszczą się żywioły będące przyczyną ich bytu, pozwólcie abym przed odsłonięciem zasłony, ukrywającéj pierwsze sceny dramatu, opowiedziała Wam, w krótkich rysach zawartą, historyą małego miasteczka.
∗ ∗
∗ |