ich ojców, i do wzgórza, usianego gruzami świątyni ich, obalonéj przez zwycięzkich Rabbanitów.
Rabbanici zajęli Szybów w posiadanie zupełne i, co prawda, czynnością swą, zapobiegliwością, ścisłą spójnością działań swych, które źródło siły swéj czerpały z bezprzykładnéj niemal wzajemnéj pomocy, zamienili szarą mieścinę z miejsca ciszy, smutku i ubóstwa, w miejsce ruchu, gwaru, zachodu i bogactw.
W ogóle zresztą, dobrze się działo w czasach onych żydom, poddanym władzy Seniora. Oprócz materyalnych powodzeń, świtać dla nich zaczęła nadzieja wydźwignięcia się z umysłowéj ciemnoty i ze społecznego poniżenia. Senior posiadać musiał umysł bystry i jasny, skoro z za wiekowych uprzedzeń i przesądów dojrzéć potrafił ducha czasu i potrzeby ludu swego. Nie przez fanatyzm religijny zapewne, ale dla czysto administracyjnych lub i szerzéj społecznych celów, odrzucił on był Karaitów od Izraelowego łona; jakkolwiek bowiem Rabbanitą był, więc obowiązanym do bezwarunkowéj czci i wiary względem religijnych powag, sceptycyzm, najlepsza ta a może i jedyna droga ku mądrości, nawiedzał niekiedy umysł jego. W jedném z podań swych do króla, odpierając zarzuty, które czyniono sprawiedliwości dokonywanych przezeń sądów, smutnie i nieco ironicznie pisał:
„Księgi nasze różnie i różnie nakazują; nie wiemy często jak postąpić, kiedy Gamaliel tak, a Eliezer inaczéj rozkazuje. W Babilonie jedna, w Jerozolimie druga jest prawda[1]. My słuchamy drugiego Mojżesza[2] a nowi nazywają go kacerzem. Zachęcam ja uczonych do pisania takich mądrych rzeczy, aby rozumni i głupi słuchać ich mogli.“
Była to właśnie pora, w któréj na Zachodzie, wśród Izraelitów, osiadłych w Hiszpanji i Francyi, podniósł się wielki spór o to: czy nauka świecka wzbronioną lub dozwoloną ma być wyznawcom Biblii i Talmudu. Zdania ważyły się, lecz długo ważyć się nie mogły, gdyż stronnicy bezwarunkowego wyłączenia się Izraela z pośród umysłowych prac i dążeń ludzkości stanowili większość ogromną. Na społeczeństwo każde nachodzą niekiedy chwile takiego zapadania w ciemność. Zdarza się to wtedy najczęściéj, gdy żywotność i energia narodu zmęczoną uczuje się długiém pasmem dokonanych wysileń i przetrwanych męczarni, osłabioną potokami wylanéj krwi. Żydzi zachodni, po kilku stuleciach istnienia w trwodze, tułactwie, we krwi i ogniu, przebywali w wieku XVI chwilę taką. Dalekiemi już były od nich czasy te, w których z łona ich powstawali sławni doktorowie umiejętności świeckich, miłowani przez ludy, poważani przez samych królów; daleką od nich, zapomnianą już, wzgardzoną była szeroka i wysoka myśl Majmonidesa, który, oddając należną cześć izraelskiemu prawodawcy, wielbił téż i greckich mędrców; który naukę biblijną i talmudyczną oprzéć i utrwalić usiłował na podstawach prawd matematycznych i astronomicz-