nych; który otwarcie wyznawał pragnienie zawarcia 2500 arkuszy Talmudu w jednym chociażby, byle jasnym jak dzień, rozdziale; który, mniemań nierozsądnych religijnemi nawet nie usprawiedliwiając wierzeniami, utrzymywał, że „oczy umieszczone są z przodu głowy człowieka, nie zaś z tyłu, dlatego, aby wolno mu było patrzéć przed siebie“ i przepowiadał, „że świat cały napełni się kiedyś wiedzą tak, jak wodą napełnione są otchłanie morza“.
Cztery wieki minęły odkąd znikła z powierzchni świata poważna, słodka, wysoce sympatyczna postać izraelskiego myśliciela, który zresztą był jednym z największych w ogóle myślicieli średnich wieków. Olbrzyma, z orlim wzrokiem i płomienném sercem, zastąpiły karły o piersi zmęczonéj i przesyconéj goryczą, z okiem spoglądającém na świat mętnie, ciasno, podejrzliwie.
„Strzeż się mądrości greckiéj, — wołał do syna swego Józef Ezobi, — albowiem podobną ona jest do Sodomskiéj winnicy, lejącéj w głowę człowieka pijaństwo i grzech“. „Obcy ludzie wciskają się w bramy Syonu!“ wyrzekał Abba-Mari, na wieść o żydowskiéj młodzieży, uczącéj się u innowierczych mistrzów. A wszyscy społem, rabbini i naczelnicy gmin żydowskich na Zachodzie, wydają rozkaz, ażeby nikt przed skończeniem 30 lat życia nie śmiał się krzątać około nauki świeckiéj. „Ten tylko bowiem, powiadają, który napełnił już umysł swój Biblią i Talmudem, posiada prawo ogrzewania się przy obcych płomieniach“.
— „Rabbi! — odpowiadali na to śmielsi nieco, lubo niemniéj poddający się kornie rozporządzeniu duchownych zwierzchników swych, — a jakoż będziemy badali wiedzę świecką po 30 latach naszego życia, skoro do czasu tego umysły nasze stępieją, pamięć umęczy się i nie będziemy już mieli ochoty i siły młodości?“
Stało się przecież tak, jak nakazaném było. Umysły ich stępiły się, pamięć zmęczona omdlała, opadły z nich siły i chęci młodości. Grób Majmonidesa, milczący i nieruchomy, stał pośród morza ciemności, które rozlało się na lud, przez niego wiedziony ku światłu. Na pamięć jego rzucono klątwę, a zuchwała ręka starła mu z grobowca napis, pełny wdzięczności i chwały, zastępując go słowami suchemi i okrutnemi, jak ciemnota i fanatyzm:
„Tu spoczywa Mojżesz Majmonides, wyklęty kacerz.“ Takież same spory, w tymże samym czasie powstały i wśród Izraelitów, w Polsce osiadłych; tylko że nie tyle znużeni udręczeniami, których doświadczyli nieskończenie mniéj, niż współbracia ich na Zachodzie, swobodniejsi, pewniejsi praw swych do bytu i przyszłości, mniéj namiętny wstręt okazywali oni do „obcych płomieni“.
Owszem, utworzyło się wśród nich dość liczne stronnictwo, które wielkim głosem wołało o naukę świecką, o pobratanie się z resztą ludzkości w umysłowych trudach i dążeniach. Jednym z ludzi, stojących na czele stronnictwa tego, był Senior Litewski, Ezofowicz. Za jego-to przeważnie staraniem, wydaną została przez Synod żydowski, w czasie tym zgromadzony, odezwa do wszystkich Żydów polskich, któréj główny ustęp brzmiał, jak następuje:
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Meir Ezofowicz.djvu/018
Ta strona została przepisana.