Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Meir Ezofowicz.djvu/148

Ta strona została przepisana.

Potém podniósł głowę i wyrzekł stanowczym głosem:
— Ja jego ukarzę!
Abrama oczy tkwiły w twarzy ojca i iskrzyły się.
— Ojcze, — rzekł, — myśl ty najwięcéj o téj karaimskiéj dziewczynie. Ta nieczysta przyjaźń, którą oni ze sobą trzymają, wstydem jest wielkim dla całéj familii naszéj. Ty wiesz, ojcze, jaki u nas jest obyczaj. Żaden z prawych Izraelitów znać nie powinien przez całe życie swoje innéj kobiety, nad tę, którą rodzice jego za żonę mu dadzą...
— Nie powinien! — krzyknął gwałtownie Reb Jankiel, a twarz Kalmana z różowéj stała się ponsową. Czystość obyczaju ludzi tych była tak wielką, że, mając siwe włosy na głowie, rumienili się ze wstydu, przy rozmowie o nieczystéj przyjaźni mężczyzny z kobietą. Zdawało się, że nawet pomarszczone czoło Saula oblekło się blado-różową barwą.
— Ja Meira ożenię prędko! — rzekł.
Abram odpowiedział:
— Dopóki on karaimską dziewczynę widywać będzie, dopóty żenić się nie zechce!
— A co z nią zrobić, żeby on jéj nie widywał? — z rozpaczą prawie zawołał starzec.
Trzéj stojący przed nim mężowie spojrzeli wzajem na siebie.
— Z nią trzeba coś zrobić! — wymówili jednogłośnie.
Po chwili długiego milczenia, myślenia i wzajemnego na siebie patrzenia, dwaj goście skłonili się przed Saulem i odeszli. Abram pozostał w izbie.
— Ojcze! — rzekł, — a jak ty jego ukarać myślisz?
— Ja jemu każę przez cały tydzień w Bet-ha-Midraszu siedziéć i Talmud czytać...
— Co to pomoże? — z niecierpliwym giestem rzucił Abram, — ty, ojcze, każ jego lepiéj wybić!
Saul trzymał wciąż twarz nizko pochyloną.
— Ja jego bić nie każę! — odpowiedział po chwili milczenia.
I dodał ciszéj:
— Dusza Michała przeszła w ciało ojca mego, Hersza, a dusza ojca mego, Hersza, zamieszkała w ciele Meira...
— A zkąd to można wiedziéć? — zapytał Abram, tknięty jednak żywo i widocznie słowami ojca.
— Duszę tę poznała naprzód prababka jego, żona Hersza, a potém poznał ją Rabbi Izaak.
Westchnął ciężko Saul i powtórzył:
— Ja jemu każę przez cały tydzień w Bet-ha-Midraszu siedziéć i Talmud czytać! On przez cały tydzień nie będzie jadł ani spał pod dachem moim, a Szames (posłaniec Synagogi), karę i wstyd jego po całéj mieście ogłosi!...