Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Na prowincyi vol 1.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.

stała w samym środku miasteczka, na placu, otoczonym nizkiemi domkami, w których mieszkali rzemieślnicy, po większéj części żydzi, żyło kilka ubogich dewotek i mieściło się kilkanaście małych sklepików z mydłem, świecami, skórami i tasiemkami i tym podobnemi drobiazgami.
W plebanii mieszkał proboszcz, niemłody i zacny człowiek, powszechnie poważany dla swéj oświaty i kapłańskiéj cnoty.
Właścicielem oberży był Szloma, żyd rudy, brodaty i pejsaty, sławny w okolicy z zaprowadzenia u siebie bilardu, który dotąd rzadko tam był widywany i chyba tylko w bogatych obywatelskich domach, a obok niego żyła Sara, roztropna i gadatliwa żydówka. Zresztą oboje Szlomowie mieli w sąsiedztwie dobrą opinią, a oprócz tego, każde z nich posiadało w sercu swém źródło, z którego czerpało dla siebie niepospolitą chlubę: Szloma dumny był tém, że piérwszy zaprowadził w swéj karczmie herbatę, kawę i bilard i, jako człowiek inicyatywy, z góry spoglądał na zacofanych kolegów karczmarzy, którzy dotąd gości swoich przyjmować mogli tylko wódką i obwarzankami. Szlomowa zaś chlubiła się, że rodem jest z Wilna, a zatém urodziła się i wychowała na wielkim świecie, nie tak, jak jéj znajome żydówki, które nic więcéj nie widziały nad mieścinę X., albo wioskę, gdzie ich mężowie gorzałkę szynkują.
Pewnéj pogodnéj kwietniowéj niedzieli, w mia-