Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Na prowincyi vol 1.djvu/125

Ta strona została uwierzytelniona.
VI.
Niewczesne żale.

W bawialnym pokoju Adampolskiego domu, pan Andrzéj siedział obok pani Snopińskiéj i opowiadał jéj o wycieczce do puszcz Białowiezkich, którą odbyć zamierzał, a Alexander chodził po pokoju, uśmiechał się i, przeciwko swemu zwyczajowi, nie odzywał się ani słowa, tak był zatopiony w myślach.
Po chwili wszedł do pokoju pan Jerzy; oczy jego były mocno zafrasowane, spojrzał na syna i rzekł porywczo:
— Olesiu, widziałem, że twoje konie zakładają pod stajnią; gdzież to znowu pojedziesz? Czy nie do X. na salę! trzeba było od razu tam zostać, przynajmniej-byś koni darmo nie pędził!
— Nie pojadę do X. papo — odpowiedział Alexander z uśmiechem.
— Więc dokąd polecisz?
— Nie mogę powiedziéć, papo.