Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Na prowincyi vol 1.djvu/144

Ta strona została uwierzytelniona.

Spojrzał wymownie na Wincunią i dodał, skłaniając głowę:
— Niéma jak Litwinki! uchylam przed niemi czoło! Nie darmo Mickiewicz napisał o Wilii i naszych kobietach: „piękna Litwinka, co jéj czerpie wody, czystsze ma serce, piękniejsze jagody“.
Musiał wyrachować zręczny młodzieniec, że tą cytatą zatrze niekorzystne dla siebie wrażenie, jakie wywrzéć mogło na Wincuni nietrafne jego odezwanie się o Karpińskim i czwartkowych obiadach.
Gdyby zaś kto w owych stronach pisał kronikę miejscową, wiedział-by niezawodnie, że wiersz ten znajomy mu był i powstał w jego pamięci dla tego, że powabna pani Karliczowa śpiewała go często przy fortepianie, a Alexander słuchał zawsze jéj śpiewu, romantycznie wsparty o fortepian i powtarzając: jaka to prawda!... Pewnego zaś razu, podobno kiedy pani Karliczowa wstała od instrumentu, zapytał ją: proszę pani, kto téż to ułożył tę ładną piosenkę? — Naturalnie, że Mickiewicz — odpowiedziała ze śmiechem piękna wdówka — jaki też z pana nieuk! Można-ż o tak prostéj nie wiedziéć rzeczy! — i uderzyła go wachlarzem po ręku. — Zgadzam się na tę nazwę, byle-by ona nie pozbawiła mię łaski pani! — odpowiedział z galanteryą lew parafialny.
Bądź co bądź, cytatą wiersza Mickiewicza młodzieniec dopiął swego celu, Wincunia musiała odzy-