mem, i wkrótce rozpoczynał się znowu dyalog króla Sasa: Hab ich Geld?
Im częściéj powtarzały się te dyalogi, tém więcéj wzrastała ważność Pawełka w Niemence, jego omnipotencya w rządach i wpływ nad umysłem Alexandra. A powtarzać się one mogły długo jeszcze, bo Alexander wziął Niemenkę bez grosza długu i, jak wiadomo było całéj okolicy, w bardzo pięknym stanie. Towarzystwo więc kredytowe, złożone z Pawełka i jego przyjaciół żydków, długie jeszcze mogą składać regestra na plecach Niemenkowskiéj hipoteki, dopóki one jéj całéj nie pokryją.
Wincunia wcale nie wiedziała o finansowych operacyach męża, mało znała praktyczną stronę życia i ani jéj na myśl przychodziło wypytywać męża, a tém bardziéj wywiadywać się z innych stron o interesach majątkowych. Niekiedy wprawdzie zastanawiała się, zkąd Alexander bierze pieniądze na zbytkowe przedmioty, któremi coraz więcéj dom napełniał, na opłatę zbyt licznych sług, masę niepotrzebnych drobnostek i budowanie nowego domu. Pytania te wszakże przelotnie tylko zjawiały się w jéj umyśle i żadną nie napełniały jéj obawą. Przychodziła zawsze do przekonania, że dochody z Niemenki muszą starczyć na wszystko, zresztą nie była pewną, czy mąż jéj nie posiada kapitału, bo ani pytała go o to nigdy, ani dbała o to. A jeżeli kiedy nasuwało się jéj wspomnienie ruiny majątkowéj, jaką widziała
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Na prowincyi vol 2.djvu/108
Ta strona została uwierzytelniona.