Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Na prowincyi vol 2.djvu/208

Ta strona została uwierzytelniona.
VIII.
Burza w mętnéj wodzie.

Pewnego dnia Alexander Snopiński jechał z wizytą w sąsiedztwo, swoją kawalerską najtyczanką i czterema końmi w lejce. Najtyczanka była zawsze zgrabną i lekką, ale lakier spełzł z niéj nieco i pordzewiały bronzy; konie rosłe żyły, ale schudły i straciły fantazyą; karmazynowe i białe szale krakowskich chomontów zbrukały się, a na liberyjnym płaszczu furmana, obok srebrnego guzika z herbem, widniała dziura, zszywana grubemi nićmi. W całym ekwipażu, jak w schudłéj a butnie podniesionéj twarzy pana, znać było pretensyonalność i — ruinę.
Grobla była wązka i zepsuta topniejącym śniegiem, najtyczanka posuwała się zwolna, nagle stanęła całkiem, bo koniom zajechała drogę — stacya pocztowa, w postaci matki pana pisarza z Piasecznéj. Z jednokonnego wózka rozległ się przed końmi głosik: