Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Na prowincyi vol 2.djvu/281

Ta strona została uwierzytelniona.

Bolesław podniósł głowę, ciężkie westchnienie pierś mu rozdarło, i odpowiedział:
— Pójdę.
Wtedy pan Andrzéj postąpił ku niemu i szeroko rozwarł przed nim ramiona.

KONIEC.