Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Nad Niemnem 047.jpeg

Ta strona została przepisana.

Inna niedogodność formy dotyczę opisów. Orzeszkowa lubi bardzo dokładnie, drobiazgowo nawet, malować krajobrazy; kochając przyrodę, kocha miejscowości kraju rodzinnego: nie dziw więc, że ich obrazy stara się upamiętnić w sercach i umyśle czytelników. Ale to, co uchodzi w powieści, co nadaje jej pewną wypukłość plastyczną, niezbyt dobrze licuje z charakterem opowiadania. Trudno jest przypuścić, aby najzdolniejszy nawet opowiadacz chciał i potrafił ze wszystkiemi drobiazgami odmalować nam szeroki obraz, który jedynie w skupieniu wyobraźni, na papierze powstać może. Opowiadający kreśli zazwyczaj kilku dobitnemi rysami miejscowość i osobistości, a co prędzej przystępuje do przedstawienia wydarzeń, gdyż na nich to cała wartość opowiadania polega. Łącznie z tą cechą, jako częściowy jej wynik, zaznaczyć należy przewagę refleksyjności nad dramatycznością w ostatnich mianowicie powieściach. Wypadków zazwyczaj bywa tu mało, a rozwiązanie ich i wysnuwanie z nich spostrzeżeń i zastosowań pojawia się bardzo często; i to nietylko w utworach, mających formę opowiadania świadka naocznego: przywykłszy do tej formy, stosowała ją Orzeszkowa i tam, gdzie wprowadziła przedmiotowość czy bezosobowość opowiadania („Ascetka,“ „Bracia,“ a zwłaszcza „Australczyk“). Tu powieść przemieniła się na bardzo obszerną parabolę, gdzie nie tyle chodzi o odmalowanie osób żywych i jednostkowych, ile o wpojenie pewnej maksymy, pewnej nauki za pomocą allegoryczno-symbolicznych obrazów. Nie weszło jednakże allegoryzowanie w manierę u Orzeszkowej. W powiastce pisanej w tym samym mniej więcej czasie, co „Australczyk,“ w „Pieśni przerwanej,“ mamy ludzi żywych, plastycznie nakreślonych, mamy wypadki drobne i nikłe, jak to życie, które tu się odbiło, ale pełne prawdy; a postać „Klarci“ to jedna z najpiękniejszych, najudatniejszych, jakie Orzeszkowa ze światka dziewczęcego przedstawiła nietylko w ogólnym rysunku, ale we wszystkich szczegółach.
„Pieśń przerwana“ dowodzi nam niewyczerpanej żywotności talentu naszej autorki i każę się spodziewać całego szeregu nowych utworów, które pieśń tę snuć będą dalej, nieprzerwanie, z zadowoleniem estetycznych i społecznych potrzeb społeczeństwa naszego.

Zakopane, 17 Czerwca 1898 r.
Piotr Chmielowski.