łyżek, ofiarowanych niegdyś asesorowi przez jakiegoś obywatela, który z racyi nieopłaconych w porę podatków, zawsze względów władzy egzekucyjnéj potrzebował. Ale, z innéj strony, połączenie się z tą kobietą węzłem małżeńskim, okryło Bahrewicza splendorem takim: Kaprowscy byli wobec Bahrewiczów arystokracyą taką, że gdyby nawet Madzia próżniaczką była, nikt nie śmiał-by jéj z tego czynić zarzutu. Lecz ona przeciwnie, była tą niewiastą, która mężowi dom buduje. Pracowała, szczędziła, dom napełniała obfitością, od któréj jeszcze zostawało czasem coś do włożenia w szufladę komody. O świcie wstawała, w grubéj odzieży i grubszém jeszcze obuwiu naglądała wszystkiego: krów, drobiu, ogrodów, kuchni. Handel prowadziła: do Ongrodu na targ wysyłała garnki z masłem, zmieszane w jakiéjś części z kaszą kartoflaną. Ludzie kupowali masło z kaszą, z czego Madzia śmiała się do rozpuku, przy akompaniamencie śmiechu zachwyconego nią męża. Wysyłała téż na sprzedaż sery, jaja, ptastwo, pierze kurze i gęsie. Jeżeli w którymkolwiek z tych produktów mogła dokonać malwersacyi czy falsyfikacyi jakiéj, dokonała jéj; jeżeli któremu z parobków przy wydawaniu ordynaryi mogła dosypać trochę pośladu albo plewy, dosypała ich; a szlachetne ziarno, które niemi zastąpiła, na swoje dobro zabierała. Niedosypiała często i rąk nigdy nie składała; raz tylko w tydzień, w niedzielę do kościoła jadąc, starannie przystrajała się; o tém
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Niziny.djvu/053
Ta strona została uwierzytelniona.