Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Niziny.djvu/063

Ta strona została uwierzytelniona.

do trumny iść chciała... Tak i za synami przepadała i przepada, to i wymyśla niewiedziéć jakie historye. Powiedział-bym Kaprowskiemu, ale lękam się, żeby przed Madzią... Lepiéj już nie powiem... Co tam! baba popłacze i tyle, a Filipek za kilka lat powróci...
Ręką machnął, wstał i we wnętrzu domu zniknął.