Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Niziny.djvu/182

Ta strona została uwierzytelniona.

stwa by nie porzucił przeto, bo dostarczało mu ono dochody niezłe, ale miałby zarazem klijentów zaszczytnych, z któremi miłoby mu było czas przepędzić i w których kole znalazłby może sposobność zarówno rychlejszego wzbogacenia się, jako téż korzystnego pod każdym względem małżeństwa. Ze szczególną téż gorliwością doglądał procesu owego feniksa, z którym znajomość zawdzięczał przebiegłéj zręczności faktora, Jankla. Na rzecz procesu tego wyzyskał starannie wszystkie wiadomości prawne i całą oratorską zdolność. A choć sędziowie krzywo i podejrzliwie zazwyczaj spoglądali i na osobę jego i na sprawy, które prowadził, to jednak tym razem wziął się do rzeczy tak zręcznie i gorliwie, że proces obywatela wygrał. Pieniądze otrzymał za to niewielkie, bo do człowieka trochę oświeconego i otartego w świecie niepodobna było zastosowywać procederów, używanych względem maluczkich; ale obywatel szanownemu adwokatowi, który mu sprawę wygrał, ręce wyściskał i policzki wycałował, przyrzekając w okolicy sławę jego głosić i sąsiadów swych, mających procesy, do nikogo innego, tylko do niego przysyłać. Był to w zawodzie Kaprowskiego traf bodaj piérwszy, ale bardzo pomyślny i szerokie wrota najpiękniejszym nadziejom otwierający. Znaczną część otrzymanego zarobku wręczywszy Janklowi, który, dopókiby jéj nie otrzymał, nie opuściłby go ani na sekundę, z pozostałą sumą udał się do cukierni, gdzie na ma-