Strona:PL Eliza Orzeszkowa-O kobiecie 202.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wania jeszcze pozostaje. Nie, zaręczyć można, że ilość przyszłych doktorek nie będzie tak ogromną, aby przynosić mogła ekonomicznemu bytowi mężczyzn drobną choćby część tych szwanków, jakie mu przynoszą różnego gatunku Afrodyty. Ilość ta dla mnóztwa przyczyn, musi być umiarkowaną. Umiarkowaną ona będzie nie w téj mierze, aby żadnych pożytków nie przynosiła, lecz najpewniéj w téj, która na mężczyzn klęski głodowéj nie sprowadzi. Stany Zjednoczone, które oddawna już otwarły dla pracy kobiecéj szerokie szranki, posiadają obecnie 500 doktorek medycyny. Jest to cyfra poważna, lecz nie przestraszająca. Podobne ustosunkowanie pracy dwu płci przewidywać należy wszędzie. U nas, więcéj niż wszędzie, naturalne i sztuczne przeszkody nie pozwolą na wytworzenie się ludu doktorek. Wytworzyć one mogą tylko grupę społeczną, daleko szczuplejszą od tych, które składają się i składać się zawsze będą z kobiet, wyłącznie trudniących się gospodarstwem i pracą ręczną, niezmiernie szczupłą wobec téj, którą składają odsłonione lub zawoalowane Afrodyty. Kraj nasz znowu nie jest tak dalece obciążony i zalany intelligencyą i nauką, aby ta grupa kobiet nie mogła pomieścić się na jego powierzchni bez spychania mężczyzn w antypody. W samym zawodzie medycznym sporo jest miejsc, których mężczyzni zajmować nie chcą. W miastach większych i ludniejszych zawód to przeludniony; kupią się tam groma-