tutaj same tylko tałałajstwo i hołota zjechały... Gdyby nie hrabina X. niebyłoby gdzie przyjemnie czasu przepędzić. Dieu donne, aby to było coś porządnego, ci państwo nowo przybyli!
I zbliżając sié znowu do kozaczka zapytał?
— A panienka ładna? co?
— Jaka panienka? zapytał Ukrainiec podnosząc na twarz pytającego czarne błyszczące oczy.
— A no, siostra twojego pana?
— Siostra pana Tarnowskiego nazywa się pani Regina Różyńska.
Na dwułokciową długość wyciągnęły się twarze młodych ludzi; spojrzeli po sobie kiwając żałośnie głowami. — Ale, o genjalna myśli! błysnęła iskra nadziei, i jeden z nich zapytał znowu:
— Czemuż Pani Różyńska z bratem podróżuje, nie z mężem? — czy wdowa może? co?
— Nie, nie wdowa; odpowiedział zniecierpliwiony już ciągłemi pytaniami kozaczek.
— Więc mężatka? mówił nalegającym tonem młody człowiek, chcąc się dobrać do stanowczego określenia pozycji towarzyskiej pani Różyńskiej.
— Nie, nie mężatka, odrzekł opryskliwie całkiem już rozgniewany i zniecierpliwiony chłopak, a ująwszy za uzdy parę koni, zwrócił się z niemi ku stajni za prowadzącym tam inną parę furmanem.
Młodzi ludzie pozostawieni tak około karety parsknęli śmiechem.
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/022
Ta strona została uwierzytelniona.